Fiesty i Korridy

Fiesta – Niezwykłym przeżyciem jest przybycie do małego miasteczka, w którym można spodziewać się co najwyżej noclegu, gdy tymczasem witają turystę ulice udekorowane flagami i wstążkami, na rynku grają zespoły muzyczne i wszyscy się bawią. W całym kraju, czy to w małej osadzie, czy w dużym mieście, co najmniej jeden dzień w roku poświęca się hucznej zabawie. Zazwyczaj bywa to święto miejscowego patrona, ale obchodzi się też dożynki, oswobodzenie od Maurów, bezpieczny powrót z morza – właściwie każdy powód jest dobry.

Każde święto ma odrębny charakter. W Krainie Basków będą to często wyścigi byków na ulicach (starodawne sporty Basków bardzo przypominają gry szkockich górali). W Andaluzji nieodzownym elementem wszystkich obchodów są konie, flamenco i gitara. W Walencji można zobaczyć stylizowane walki między chrześcijanami a Maurami; oprawą są wspaniale pokazy ogni sztucznych. Nigdy nie brak muzyki, tańców, tradycyjnych kostiumów oraz po prostu atmosfery dobrej zabawy. Głównym wydarzeniem większości fiest jest procesja. Procesje wywodzą się z obrzędów religijnych, ale najczęściej stają się rewią, imprezą pokazową ze wspaniałymi kostiumami czy tzw. gigantones, czyli olbrzymimi, groteskowymi postaciami, które pędzą ulicami, strasząc dzieci.

Niektóre święta wyróżniają się na tle innych. Semana Santa (Wielki Tydzień) i Corpus Christi (Boże Ciało) są celebrowane w całym kraju wspaniałymi procesjami religijnymi. Warto zwłaszcza obejrzeć Wielkanoc – szczególnie w Sewilli, Maladze, Granadzie czy Kordobie, gdzie przemieszczają się ulicami wspaniałe pa-sos, zainscenizowane wydarzenia Męki Pańskiej, i towarzyszą im dziwaczni, zakapturzeni pokutnicy, wymierzający sobie karę za grzechy popełnione w minionym roku.

Znane święta ludowe to przede wszystkim karnawał w Kadyksie (od pierwszego do trzeciego tygodnia lutego); Fallas de San Jose w Walencji (od 15 do 19 marca); odbywająca się w Sewilli niezwykła April Feria (tydzień pod koniec kwietnia); Targi Końskie w Jerez (początek maja); Romeria del Rocfo, niezwykła pielgrzymka do El Rocfo w pobliżu Huelvy (przybywająca tam w Niedzielę Palmową): słynna Fiesta de San Fermfn w Pampelunie, gdzie odbywają się słynne biegi byków (6-14 lip-ca), dzień świętego Jakuba w Santiago de Compostela (25 lipca) oraz inscenizowane walki między chrześcijanami a Maurami w Elche (10-15 sierpnia), które kończy misterium o wielowiekowej tradycji.

Lista świąt praktycznie nie ma końca i chociaż na początku każdego rozdziału wyszczególnione są główne wydarzenia, spis ten nie jest wyczerpujący. Miejscowe biura informacji turystycznej podają więcej szczegółów o tym, co akurat dzieje się w okolicy. Na hiszpańskich fiestach goście z zewnątrz są zawsze mile widziani, trudno jednak o tani nocleg. Jeśli planuje się uczestnictwo w jakichkolwiek obchodach, trzeba wcześniej dokonać rezerwacji.

WALKI Z BYKAMI

Korridy są integralną częścią wielu hiszpańskich świąt. W szczególności na południu każda wioska, która może sobie na to pozwolić, organizuje popołudniową korridę, podczas gdy w wielkich miastach, jak Madryt czy Sewilla, główne święta są poprzedzane tygodniowym lub dłuższym okresem walk.

Los toros, jak Hiszpanie nazywają walki z bykami (nie „walki byków”, jak to się w Polsce przyjęło, bo byki z sobą nie walczą), są lukratywnym interesem. Każdego roku śmierć 24 000 byków ogląda 30 milionów ludzi na widowniach, a jeszcze więcej w telewizji. Około 150 000 osób jest w jakiś sposób zaangażowanych w ten przemysł, natomiast główni bohaterowie, czyli matadorzy, zarabiają mnóstwo pieniędzy, na równi z największymi gwiazdami muzyki pop w kraju. Słychać głosy protestu przeciwko temu procederowi, głównie ze strony towarzystw ochrony zwierząt, ale można je uznać za „wołania na puszczy”. Jeśli Hiszpanie mówią, że korridy są kontrowersyjne, mają raczej na myśli praktyki wewnątrz samego biznesu. W ostatnich latach krytycy korridy (których wypowiedzi zamieszczają gazety w rubrykach poświęconych sztuce) stale wyrażają swoje oburzenie wobec rozpowszechnionej, chociaż nielegalnej, praktyki przypilowywania rogów byka tuż przed korridą. Rogi byka są tak czułe, jak paznokcie, wystarczy przyciąć kilka milimetrów, aby powstrzymać byka od szarżowania. Powoduje to również u zwierzęcia zachwianie równowagi, znacznie obniżając stopień niebezpieczeństwa zagrażającego matadorowi.

Mimo tych nadużyć (a jest ich o wiele więcej) Los Toros mają swoich aficionados w całym kraju. Ich liczba stale rośnie, wyszukany język korridy stanowi rodzaj kultu wśród młodzieży, tym bardziej że czasy patronatu generała Franco nad walkami powoli odchodzą w zapomnienie, a telewizja płaci duże sumy za największe pokazy. Dla aficionados (słowo to kładzie większy nacisk na wiedzę i ocenę sztuki walki niż angielskie „fan”) walki są prawdziwą kulturą i rytuałem, w którym największe znaczenie ma sposób, w jaki człowiek i byk „występują” razem, gdzie postrzegana jest sztuka, a nie okrucieństwo. Hiszpanie w ogóle nie rozumieją kwestii mordowania zwierzęcia. Byki do walki, jak twierdzą, są specjalnie hodowane dla tej gałęzi przemysłu, więc jeśli walki zostałyby zniesione, to byki i tak będą dalej zabijane.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *